poniedziałek, 12 lipca 2021

Rozdział 23

Motoserce Kęty 2021 i 20lecie ROTS

26 dzień Czerwca 2021


Po ostatnim koncercie Łydki Grubasa i Transgresji, który był w krakowskim Klubie Studio, nabrałem dużego apetytu na więcej takich gigów. Co prawda Łydkę już odwiedziłem na ich występie razem z Lej Mi Pół – relacja oczywiście jest tutaj – za to na Transgresji byłem pierwszy raz i nie żałuje! I właśnie na ich występ nabrałem apetytu.



Zwłaszcza, że tydzień wcześniej dowiedziałem się, że jeden znajomy zespół w tym dniu będzie występować w Kętach na Motosercu. Czego chcieć więcej? Nie dość, że znajomi będą grać to i gwiazdą wieczoru będzie dopiero co poznany, fantastyczny zespół. Opuścić takie wydarzenie to po prostu nie wolno.


Ale od początku. 

Jak już wspomniałem, o wydarzeniu dowiedziałem się od znajomych z Procederu, z którymi tydzień wcześniej robiłem wywiad – NIEcodzienny Wywiad z zespołem Proceder część 1 – a kiedy doczytałem o tym dniu, dowiedziałem się, że będzie grać tam również i Transgresja. Od razu z Lubą i Młodą zdecydowaliśmy, że tam trzeba być. Tak też zrobiliśmy. Wstaliśmy, zebraliśmy się i ruszyliśmy w drogę. 


Na miejsce dotarliśmy w momencie, jak Proceder stali już na scenie. Nie ukrywam, ale bardzo się wtedy zdenerwowałem, kiedy zobaczyłem ich już grających, bo uznałem, że zaraz skończą. Jak bardzo się ciesze, że byłem wtedy w błędzie. Tak bardzo mi zależało, żeby zobaczyć ich występ, że organizatorzy postanowili opóźnić ich wyjście na scenę o jakieś pół godziny, co prawda nie specjalnie, ale dla mnie to wystarczyło. Na szczęście, pod scenę dotarłem, kiedy grali zaledwie drugi utwór – Harley. 


Kiedy podchodziliśmy pod scenę, a Grzesiu – wokalista – nas zauważył zrobił coś co niezwykle mi się spodobało – machnął do nas ^_^ fajne uczucie, kiedy ktoś ze sceny macha i wiesz, że to do ciebie. 
Na czym również mi zależało to zobaczyć na własne oczy, jak Tomkowi – nowemu gitarzyście Procedera –wyjdzie debiut  na scenie. Wyszedł i to bardzo przyjemnie. 


Setlista Proceder:
1. 12:02
2. Harley 
3. Demony 
4. H.M.  
5. Koniec Świata 
6. Wicked Rider 
7. Breaking the Law (J.P. cover) 

W międzyczasie występu podeszła do mnie Magda i Łukasz – nie kto inny, jak Hamartia. Bardzo miłe i niespodziewane spotkanie. Szkoda, że nie gościli na scenie, ale liczę, że jeszcze nie raz zobaczę ich na scenie, czego im życzę. 

Kiedy Proceder skończył grać, na scenie gościło jeszcze kilka innych zespołów, które mniej mnie interesowały. Z drugiej strony, chciałem z chłopakami zamienić dwa słowa. 


Nim na scenie zagościła gwiazda wieczoru – Transgresja – publiczność rozgrzał zespół SoulTaker. Przyznaje, ich usłyszałem pierwszy raz, i nie ukrywam – spodobała mi się ich twórczość. Zagrali zaledwie sześć utworów, jednak to wystarczyło, bym zechciał ich więcej. Podobała mi się ich wersja Cykad zespołu Maanam. Ciekawy cover. 


Jak szybko chłopaki weszli na scenę, tak szybko zeszli – a szkoda. Ale nie mogłem sobie odmówić przyjemności i z nimi zamienić dwa słowa. Jeśli nic się nie zmieni, to całkiem możliwe, że niebawem będę miał przyjemność porozmawiać z SoulTaker, a Wy będziecie mogli posłuchać tej rozmowy na Menelnik NIEcodzienny, ale jak to mówią – pożyjemy, zobaczymy. 


Setlista SoulTaker:
1. Seven
2. Rule of Life
3. Dead Man Show
4. Zero
5. Break the Silence
6. Cykady na Cykladach.

Gdzieś między koncertami, jak spacerowaliśmy z Lubą i Młodą spotkaliśmy Pawła z Transgresji. Osobiście poznałem go od razu, dziewczyny już nie bardzo… podszedł i się przywitał, czym miło mnie zaskoczył. Nie mieliśmy jednak okazji dłużej porozmawiać, bo spieszyli się, żeby się przygotować do występu, ale obiecał, że po koncercie pogadamy. 

Zadowoleni ze spotkania ruszyliśmy dalej. 




Co mnie rozbawiło, ale i wściekło zarazem, to ogrodzony teren przed sceną i mały stolik przy wejściu. Początkowo uznałem, że chodzi o jakieś bilety, o których wieść ominęła moje uszy. Na szczęście nie, okazało się być dużo zabawniej. Chodziło o limit osób pod sceną. No dobra, przytaknąłem i wzięliśmy po sztuce kartek, które przyczepiliśmy sobie do rąk i udaliśmy się pod scenę, czekając na gwiazdę wieczoru. 


Początkowo coś się przedłużało, ale koniec końców Transgresja wyszła na scenę i zaczęli swój występ. Jak poprzednim razem – było genialnie. 

W tak zwanym międzyczasie chłopaki z klubu motocyklowego weszli na dach budynku i odpalili race. Niespodziewany widok. Jak się później okazało – przygotowywali sztuczne ognie na nocny pokaz. 


Setlista Transgresji: 
1. Kamień zgorszenia
2. Kompleksy
3. Zanim się zatracę
4. Iluzja ograniczenia
5. Faktoria
6. Pełny zaprzeczenia
7. Obietnice bez pokrycia
8. Pragnę więcej
9. Goliat
10. Furia
11. Umysłowa pętla
12. Brak równowagi
13. Wataha (bis)

Gdy ekipa skończyła już grać, organizatorzy złożyli oficjalne podziękowania i tego typu nudy odbyły się  na scenie. Ale wydarzyło się też coś sympatycznego. Transgresja z cała ekipą klubu motocyklowego zagrali jeszcze jeden swój kawałek. 



O czym jeszcze muszę wspomnieć to dziwne i raczej niespotykane zachowanie jednego z ochroniarzy na koncercie. Kiedy Transgresja zaczynała grać i nim publika się zaczęła schodzić, pod sceną trzech jegomościów po prostu sobie chwilę przypogowało. Nie spodobało się to wspomnianemu panu z ochrony i postanowił chłopaków „uspokoić”. Rozbawiła mnie ta scena i musiałem do chłopaków podejść i się upewnić. Śmiechu nie było końca. 


Nie wiem, czym spowodowane było to zachowanie pana ochroniarza, ale zapewniam go i tłumaczę… to jest pogo, zwykły (lub niezwykły) taniec. Nikomu nie dzieje się krzywda, więc rzućmy na luz i bawmy się, jakby nie miało być jutra ;) wszak życie mamy tylko jedno… 


Oczywiście koncert nie mógł być zaliczony przeze mnie w pełni, gdybym nie przywiózł do domu paru fantów… tym razem dorwałem kolejną koszulkę z Transgresji, ich singla, na którym gościł Jelonek i zdjęcie z podpisami.


Tym razem obyło się bez własnej koszulki na podpisy. Wyjątkowo… 

Cóż, myślę, że to byłoby wszystko na temat wydarzenia w Kętach. Krótko mówiąc, kto nie był – niech żałuje. Warto było przejechać te zaledwie „kilka” km, by zobaczyć i usłyszeć genialne zespoły. Choć na chwilę się oderwać od tego wyścigu szczurów i móc cieszyć się wspaniałą muzyką. 



Trzymajcie się ciepło
I do następnego
Kamil 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz