czwartek, 5 grudnia 2019

Rozdział 17



29 dzień listopada 2019 roku


Łydka Grubasa + Lej Mi Pół (support)



Ciągle tylko metal i metal i metal; trochę odmiany też jest w życiu potrzebne. To się porwałem z koszulką na polski rock.


O ile na koncercie Beast in Black dałem się pochłonąć przez chaos, o tyle tutaj podszedłem znacznie inaczej. Pod klub (ledwo) dotarliśmy około 17:30 – o dziwo jako pierwsi! W głowach zaczęło nam się kłębić pytanie „Czy aby na pewno to dobry adres?” oraz „Czy będziemy tu jako jedyni?” Super prywatny koncert. Jestem za!


Ale nie... po dłuższej chwili ludzie zaczęli się chodzić i z czasem zrobiło się nas już więcej i więcej...



W końcu! Godzina wybiła, drzwi się otworzyły i mogliśmy wejść! Zostawiliśmy kurtki w szatni i udaliśmy się pod scenę. Dzięki temu, że staliśmy pierwsi mogliśmy sobie wybrać dogodne miejsca – oczywiście pod samą sceną.







Klub sam w sobie nie należał do największych, ale dawał wrażenie sporego. Dobre miejsce na scenę, sporo (jak na taki klubik) miejsca dla widowni i ta maszyna! Coś pięknego! Jak oni tym wjechali?! Nie ważne... Stanęliśmy na swoim miejscu i spokojnie czekaliśmy aż support wyjdzie i zaszczyci nas swoim występem, rozgrzewając publikę dla głównego wykonawcy.


Wyszli. Trzej muszkieterowie. I od razu zaczęło się! Dali ogromnego czadu. To było moje jedno z pierwszych zetknięć z tym zespołem i nie zawiodłem się. Nie dość, że teksty mieli zabawne, śmieszne to i skoczne... jak to punk.


Kiedy chłopaki skończyli pierwszy utwór, basista – Marek ''Bułka'' Więckowski – spojrzał na mnie i zadedykował mi drugi utwór. Ukłoniłem się, a kiedy usłyszałem tytuł od razu buchnąłem śmiechem. „Selfie z Kutasem” - bo taki nosił tytuł drugi utwór – nie mogłem się powstrzymać i przybiłem z nią piątkę. Przy okazji wyciągnąłem telefon z kieszeni i szybkim ruchem zrobiłem sobie selfie z... „Teraz który jest który” - rzucił Bułka, po chwili dodał: „Na pewno ja.” Żeby nie być w mniejszości odpowiedziałem mu, że na zdjęciu są dwa pedały.

 

Po tym w głowie zrodził mi się iście diabelski pomysł... ale o tym później...

Zagrali jeszcze kilka równie rozwalających kawałków, ale ich teksty nie umywały się do tego, o czym gadali między utworami. Przez chwilę myślałem, że trafiłem na stand up z elementami punk rocka. Przekrzykiwali się z publiką; ci ich wyganiali ze sceny; tamci im odpowiadali równie słodkimi słówkami... ogólnie atmosfera zespół-widownia była tak przyjacielska i zabawna, że aż nabrałem ochoty na więcej takiego rocka!


Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy... a to co zabawne jeszcze szybciej. Czas Lej Mi Pół dobiegł końca i chłopaki zrobili miejsce ekipie, która krzątając się po scenie szykowała sprzęt dla Łydki Grubasa.

Grubaski weszli na scenę w akompaniamencie melodii z Gwiezdnych Wojen. I podobnie jak support dali czadu. Oczywiście Młoda stanęła przede mną, żeby nikt mi jej nie zgniótł. A ja rękami, prawie przyspawanymi do barierki przyjmowałem ciosy na plecy pd latających.
Mając w pamięci sytuację z koncertu Arch Enemy i noszenia ludzi na fali, byliśmy z Młodą zgrani do tego stopnia, że wystarczyło klepnąć ją w ramie a ta już chowała się a ja dołożyłem wszelkich starań, żeby włos jej z głowy nie spadł.

Taki mieliśmy układ – ja przyjmowałem ciosy a Młoda robiła zdjęcia – i jakoś to szło. Dzięki temu wyszliśmy z tego koncertu cali i zdrowi – i z wymasowanymi plecami...


Setlista Łydki Grubasa:

1. Star Wars
2. Ogórek
3. ZUS
4. Tawerna
5. Gender
6. Hassan
7. Polak
8. Adelajda
9. Jola patola
10. Czarna Pijawka
11. Nie jem nic
12. Kominukacja
13. Gówno w kapciu
14. Szatan w lesie
15. Gdzie jest krzyż?
16. Pokaż lupę
17. Rapapara
18. Świnia


I znowu – to co piękne szybko się kończy. Koncert dobiegł końca. Na nic zdały się krzyki i wrzaski, żeby zagrali jeszcze coś. Szkoda, ale jeszcze wieczór się nie skończył.


Kasia mówiła, że chłopaki zawsze wychodzą do fanów na zdjęcia i podpisy. Więc tym razem czekamy do oporu! Siłą mnie stąd nie wywleką!

Zaczekaliśmy na nich jakieś pół godzinki(?) coś koło tego.. w końcu część ekipy zaczęła się pojawiać. Młoda założyła koszulkę na siebie.

Wpadliśmy na pomysł, żeby zmusić chłopaków do uklęknięcia przed Młodą mówiąc, że szukamy jej kawalera. Jeśli dobrze pamiętam to chyba tylko dwóch nie uklękło; po czym mówiliśmy „Odezwiemy się do Pana...”

Kiedy mieliśmy już podpisy na koszulce, płycie i zdjęcie z każdym, przyszło czekać na brakujące – zagubione – ogniwo, czyli na perkusistę Łydki – na Rudego. „Podobno nosi sprzęt”, „Zawsze się spóźnia”, „Gdzieś go widziałem”... słyszeliśmy od pozostałych członków zespołu.

Ale... czekając na Rudego tuż przy wyjściu – skoro nosi sprzęt to tu go złapiemy – zauważyliśmy chłopaków z Lej Mi Pół! Skoro jest okazja to trzeba ją wykorzystać.. Podszedłem do Maślaka (Jarosław Maślanka), niech też się podpiszą. Krótka wymiana zdań, kilka fotek i „wielkie dzięki za szoł”.


Po chwili zobaczyliśmy Bułkę. I tutaj zrobiło się naprawdę zboczenie... Podpisał koszulkę, podziękowałem za dedykację i dostałem buziaka! ^_^ „Będzie dowód do rozwodu!” jak to Kasia powiedziała. Zadowolony podziękowałem jemu także, za super występ i zapytałem o kolejne brakujące ogniwo... następny perkusista gdzieś się zapodział... Ale ten na szczęście szybko odnalazł się w klubowych odmętach.


Jeszcze jedna prośba o odszukanie Rudego z Łydki... nie wyjdę stąd bez kompletu podpisów! Skoro udało mi się złapać cały support i (prawie) cały główny zespół, to na tego zaczekam...


Wyszliśmy na dwór; może tu go szybciej złapiemy... W końcu się udało! Wyszedł Rudy rudzielec.. „To wy mnie szukaliście?” zapytał. Brakujący podpis znalazł się na płycie i na koszulce! Mamy komplet! Wynagrodziłem sobie poprzedni listopadowy koncert. Teraz jestem spełnionym człowiekiem...


Genialny wieczór, pełen wspaniałej muzyki, super ludzi i mega przyjaznej atmosfery. Zadowolony i spełniony razem z Młodą i Kasią wróciliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę do domu.

 

Cóż, to by było wszystko. Tak jak i na ten rok. Póki co nie mam zaplanowanego żadnego następnego koncertu na ten rok, ale już od 18 stycznia wrócę pod sceny. Tym razem z nieco większym przytupem zacznę zbliżający się 2020 rok... Będzie się działo...

 

A tymczasem trzymajcie się ciepło, wesołych i rodzinnych świąt życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna. Do następnego!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz