29 dzień listopada 2019
roku
Łydka Grubasa + Lej Mi
Pół (support)
Ciągle tylko metal i
metal i metal; trochę odmiany też jest w życiu potrzebne. To się
porwałem z koszulką na polski rock.
O ile na koncercie Beast
in Black dałem się pochłonąć przez chaos, o tyle tutaj
podszedłem znacznie inaczej. Pod klub (ledwo) dotarliśmy około
17:30 – o dziwo jako pierwsi! W głowach zaczęło nam się kłębić
pytanie „Czy aby na pewno to dobry adres?” oraz „Czy będziemy
tu jako jedyni?” Super prywatny koncert. Jestem za!
Ale nie... po dłuższej
chwili ludzie zaczęli się chodzić i z czasem zrobiło się nas już
więcej i więcej...
W końcu! Godzina wybiła,
drzwi się otworzyły i mogliśmy wejść! Zostawiliśmy kurtki w
szatni i udaliśmy się pod scenę. Dzięki temu, że staliśmy
pierwsi mogliśmy sobie wybrać dogodne miejsca – oczywiście pod
samą sceną.
Klub sam w sobie nie
należał do największych, ale dawał wrażenie sporego. Dobre
miejsce na scenę, sporo (jak na taki klubik) miejsca dla widowni i
ta maszyna! Coś pięknego! Jak oni tym wjechali?! Nie ważne...
Stanęliśmy na swoim miejscu i spokojnie czekaliśmy aż support
wyjdzie i zaszczyci nas swoim występem, rozgrzewając publikę dla
głównego wykonawcy.
Wyszli. Trzej
muszkieterowie. I od razu zaczęło się! Dali ogromnego czadu. To
było moje jedno z pierwszych zetknięć z tym zespołem i nie
zawiodłem się. Nie dość, że teksty mieli zabawne, śmieszne to i
skoczne... jak to punk.
Kiedy chłopaki skończyli
pierwszy utwór, basista – Marek ''Bułka'' Więckowski –
spojrzał na mnie i zadedykował mi drugi utwór. Ukłoniłem się, a
kiedy usłyszałem tytuł od razu buchnąłem śmiechem. „Selfie z
Kutasem” - bo taki nosił tytuł drugi utwór – nie mogłem się
powstrzymać i przybiłem z nią piątkę. Przy okazji wyciągnąłem
telefon z kieszeni i szybkim ruchem zrobiłem sobie selfie z...
„Teraz który jest który” - rzucił Bułka, po chwili dodał:
„Na pewno ja.” Żeby nie być w mniejszości odpowiedziałem mu,
że na zdjęciu są dwa pedały.
Po tym w głowie zrodził
mi się iście diabelski pomysł... ale o tym później...
Zagrali jeszcze kilka
równie rozwalających kawałków, ale ich teksty nie umywały się
do tego, o czym gadali między utworami. Przez chwilę myślałem, że
trafiłem na stand up z elementami punk rocka. Przekrzykiwali się z
publiką; ci ich wyganiali ze sceny; tamci im odpowiadali równie
słodkimi słówkami... ogólnie atmosfera zespół-widownia była
tak przyjacielska i zabawna, że aż nabrałem ochoty na więcej
takiego rocka!
Niestety, wszystko co
dobre, szybko się kończy... a to co zabawne jeszcze szybciej. Czas
Lej Mi Pół dobiegł końca i chłopaki zrobili miejsce ekipie,
która krzątając się po scenie szykowała sprzęt dla Łydki
Grubasa.
Grubaski weszli na scenę
w akompaniamencie melodii z Gwiezdnych Wojen. I podobnie jak support
dali czadu. Oczywiście Młoda stanęła przede mną, żeby nikt mi
jej nie zgniótł. A ja rękami, prawie przyspawanymi do barierki
przyjmowałem ciosy na plecy pd latających.
Mając w pamięci
sytuację z koncertu Arch Enemy i noszenia ludzi na fali, byliśmy z
Młodą zgrani do tego stopnia, że wystarczyło klepnąć ją w
ramie a ta już chowała się a ja dołożyłem wszelkich starań,
żeby włos jej z głowy nie spadł.
Taki mieliśmy układ –
ja przyjmowałem ciosy a Młoda robiła zdjęcia – i jakoś to
szło. Dzięki temu wyszliśmy z tego koncertu cali i zdrowi – i z
wymasowanymi plecami...
Setlista Łydki Grubasa:
1. Star Wars
2. Ogórek
3. ZUS
4. Tawerna
5. Gender
6. Hassan
7. Polak
8. Adelajda
9. Jola patola
10. Czarna Pijawka
11. Nie jem nic
12. Kominukacja
13. Gówno w kapciu
14. Szatan w lesie
15. Gdzie jest krzyż?
16. Pokaż lupę
17. Rapapara
18. Świnia
I znowu – to co piękne
szybko się kończy. Koncert dobiegł końca. Na nic zdały się
krzyki i wrzaski, żeby zagrali jeszcze coś. Szkoda, ale jeszcze
wieczór się nie skończył.
Kasia mówiła, że
chłopaki zawsze wychodzą do fanów na zdjęcia i podpisy. Więc tym
razem czekamy do oporu! Siłą mnie stąd nie wywleką!
Zaczekaliśmy na nich
jakieś pół godzinki(?) coś koło tego.. w końcu część ekipy
zaczęła się pojawiać. Młoda założyła koszulkę na siebie.
Wpadliśmy na pomysł,
żeby zmusić chłopaków do uklęknięcia przed Młodą mówiąc, że
szukamy jej kawalera. Jeśli dobrze pamiętam to chyba tylko dwóch
nie uklękło; po czym mówiliśmy „Odezwiemy się do Pana...”
Kiedy mieliśmy już
podpisy na koszulce, płycie i zdjęcie z każdym, przyszło czekać
na brakujące – zagubione – ogniwo, czyli na perkusistę Łydki –
na Rudego. „Podobno nosi sprzęt”, „Zawsze się spóźnia”,
„Gdzieś go widziałem”... słyszeliśmy od pozostałych członków
zespołu.
Ale... czekając na
Rudego tuż przy wyjściu – skoro nosi sprzęt to tu go złapiemy –
zauważyliśmy chłopaków z Lej Mi Pół! Skoro jest okazja to
trzeba ją wykorzystać.. Podszedłem do Maślaka (Jarosław
Maślanka), niech też się podpiszą. Krótka wymiana zdań, kilka
fotek i „wielkie dzięki za szoł”.
Po chwili zobaczyliśmy
Bułkę. I tutaj zrobiło się naprawdę zboczenie... Podpisał
koszulkę, podziękowałem za dedykację i dostałem buziaka! ^_^
„Będzie dowód do rozwodu!” jak to Kasia powiedziała.
Zadowolony podziękowałem jemu także, za super występ i zapytałem
o kolejne brakujące ogniwo... następny perkusista gdzieś się
zapodział... Ale ten na szczęście szybko odnalazł się w
klubowych odmętach.
Jeszcze jedna prośba o
odszukanie Rudego z Łydki... nie wyjdę stąd bez kompletu podpisów!
Skoro udało mi się złapać cały support i (prawie) cały główny
zespół, to na tego zaczekam...
Wyszliśmy na dwór; może
tu go szybciej złapiemy... W końcu się udało! Wyszedł Rudy
rudzielec.. „To wy mnie szukaliście?” zapytał. Brakujący
podpis znalazł się na płycie i na koszulce! Mamy komplet!
Wynagrodziłem sobie poprzedni listopadowy koncert. Teraz jestem
spełnionym człowiekiem...
Genialny wieczór, pełen
wspaniałej muzyki, super ludzi i mega przyjaznej atmosfery.
Zadowolony i spełniony razem z Młodą i Kasią wróciliśmy do auta
i ruszyliśmy w drogę do domu.
Cóż, to by było
wszystko. Tak jak i na ten rok. Póki co nie mam zaplanowanego
żadnego następnego koncertu na ten rok, ale już od 18 stycznia
wrócę pod sceny. Tym razem z nieco większym przytupem zacznę
zbliżający się 2020 rok... Będzie się działo...
A tymczasem trzymajcie
się ciepło, wesołych i rodzinnych świąt życzę Wam wszystkim i
każdemu z osobna. Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz