Arch Enemy & Death Angel (support)
3 dzień czerwca 2019
Po tym, jak rozsmakowałem się w poprzednim koncercie, jakim był występ Cradle of Filth w warszawskiej Progresji, przyszedł czas na kolejną koncertową wyprawę. Tym razem wybór padł na szwedzko-kanadyjsko-amerykański melodic deathmetalowy zespół – Arch Enemy.
Wybór na ten zespół padł nie tylko ze względu na uroczą wokalistkę - Alissę White-Gluz, co za namową siostry. Siostry, którą niedługo przed koncertem zapoznałem z twórczością Arch Enemy. Uznałem to za genialny pomysł, pokazać Młodej (siostrze) muzykę metalową od nieco innej strony. A i dzięki temu nie miałem problemu z prezentem urodzinowym dla Młodej. Tak, zafundowałem siostrze na dwunaste urodziny bilet na jej pierwszy w życiu koncert. I to nie byle jaki i nie byle gdzie.
Koncert odbył się we wrocławskim Centrum Koncertowym A2 w poniedziałek 3 czerwca. Oczywiście tam też przybyliśmy dużo wcześniej. Ale dzięki temu nie musieliśmy się nigdzie spieszyć i mieliśmy chwilę na doładowanie baterii i czas na krótki spacer. W międzyczasie poznaliśmy dwóch metalowych weteranów, którzy uznali mnie za ojca, który przyjechał na koncert z córką. Zaśmiałem się i wyprowadziłem chłopaków z błędnego myślenia... choć spotykam się z tym określeniem dosyć często. Czasem nawet tak się czuję... ale do rzeczy...
Przyszedł czas, kiedy odliczanie do otwarcia drzwi było już kwestią kilkunastu minut. I tym razem to Młoda miała to samo miłe zaskoczenie – zero przepychanek, zero biegania, kto pierwszy ten lepszy. Kolejka i spokojne, choć podekscytowane, oczekiwanie na otwarcie wrót klubu.
W kolejce za nami ustawiło się sympatyczne małżeństwo, które zagaiło na temat Młodej; mianowicie co było potrzebne, żeby taki dzieciak mógł wejść bez problemów na koncert. Wyjaśniłem, że poczytałem regulaminy i to całe FAQ na stronie klubu jak i organizatora, czyli KnockOut. Na stronie organizatora było to dość prosto opisane. Dzieciak musi mieć pisemną zgodę rodzica lub opiekuna, musi mieć przy sobie ważną legitymację szkolną plus jeszcze jeden papier, mówiący pod czyją opieką jest. Tutaj ku mojemu zaskoczeniu ochroniarze na bramce nie prosili o pokazanie papierów, nawet kiedy sam zapytałem czy chcą. Spoko, pomyślałem i poszliśmy polować na miejsce pod sceną.
Na początku złapało mnie lekkie zwątpienie, czy to się uda, ale jak podeszliśmy bliżej to znalazły się dobre duszyczki, które udostępniły nam kawałek barierki. Oj radość Młodej była nieopisana, kiedy na scenie zaczął pojawiać się support, czyli Death Angel – thrashmetalowy zespół z USA.
Najzabawniejsze było, kiedy basista Death Angel - Damien Sisson - zauważył stojącą pośród tłumu pod sceną malutką dziewczynkę. Lekkie zaskoczenie, które na początku pojawiło się na jego twarzy, po chwili ustąpiło miejsce uśmiechowi i kilkukrotnie machał w naszym kierunku z uśmiechem na twarzy. Ale co mnie wyrwało z glanów to to, co chłopaki zrobili po występie; wręczyli Młodej setlistę utworów oraz kostkę do gry. Jeden chłopak, który stał koło nas chciał przytulić to dla siebie, ale Młoda dziarskim ruchem schowała rękę z prezentem od zespołu – zuch dziewczyna!
Utwory, które zagrali chłopaki z Death Angel to:
01. Thrown to the Wolves
02. Claws in So Deep
03. Voracious Souls
04. Father of Lies
05. The Moth
06. Seemingly Endless Time
07. The Dream Calls for Blood
08. Humanicide
09. The Pack
10. The Ultra-Violence / Kill as One
Teraz czas na wymianę sprzętu i chwilę na odsapniecie przed główną gwiazdą wieczoru – Arch Enemy.
O ile na Death Angel było w miarę spokojnie, to kiedy Michael Amott i spółka wyszli na scenę to czułem się jakby moje plecy atakowała dywizja czołgów. Ludzie tak napierali, że myślałem, że Młodą mi zgniotą! Ale złapałem obiema rękami barierkę, Młodą mając pośrodku i jakoś się udało. „Najpierw musicie mi połamać łapki!” to była moja jedyna myśl. Kilka razy nad głowami świsnęły nam glany, ale i to udało się ominąć.
Przyznam się szczerze, że z takim napieraniem spotkałem się pierwszy raz... może dlatego, że wcześniej na to uwagi nie zwracałem? Albo dlatego, że tym razem byłem z siostrą? Nieważne.. Ważne co nas spotkało po samym koncercie...
Odchodząc spod sceny i idąc w kierunku wyjścia podeszła do nas jakaś dziewczyna z zagaduje do Młodej. Pytała, czy ma kostkę zespołu. Młoda przez chwile chciała powiedzieć zgodnie z prawdą, że ma, ale tutaj szepnąłem jej do ucha „Mów, że nie masz!” tak też zrobiła i co się okazało – nieznajoma wręczyła Młodej kostkę z Arch Enemy! Tym sposobem wyszliśmy z dwiema kostkami – od Death Angel oraz Arch Enemy. Za ten gest chciałbym tej dziewczynie podziękować, choć wątpię, czy to przeczyta, ale niech wie, że jestem jej za to wdzięczny.
Nadszedł czas na najlepsze! Czy uda się zrealizować plan i zdobyć podpisy na koszulce?
Z początku staliśmy przy głównym wejściu do klubu, ale po niedługim czasie ochroniarze wygonili nas poza teren i zamknęli nam przed nosami bramę. Tłum powoli się przerzedzał, Młoda zaczynała tracić nadzieję. W czasie czekania podszedł do nas Jacek – facet, którego w pierwszej chwili się wzdrygnąłem. Zaczął zagadywać coś na temat, czy mam zdjęcia z koncertu i tak dalej. Pomyślałem „Żegnajcie ząbki... byłem do was bardzo przywiązany...” jednak Jacek okazał się super w porządku. Wysłałem mu zdjęcia i zakumplowaliśmy się. Uroki koncertowania. Podoba mi się to, że w takich chwilach jesteśmy jak wielka rodzina. Nieważne czy się znamy czy nie – słuchasz tej samej muzyki (może innych zespołów) to jesteśmy bracia! Nie ma tutaj żadnego podziału wśród fanów. Liczy się to, że wszyscy mamy w sercach Metal i kochamy tę muzykę! Tak sobie myślę że moje początkowe obawy (o ząbki) wydają się śmieszne wręcz żałosne, z perspektywy tych kilku miesięcy, ale co ja poradzę – miałem Młodą pod opieką!
Kiedy tłum się już wystarczająco przerzedził i została nas zaledwie garstka jeden z uczestników przeszedł przez lukę pomiędzy bramą, młotem a pniem drzewa na teren klubu i z podniesionymi rękami do góry wrzasnął... „Nas jest więcej niż ich! Jedziemy!” Dłużej nie trzeba było nas namawiać. Ruszyliśmy biegiem w stronę autokaru i głównego wejścia. Tutaj czekaliśmy już tylko chwilę, kiedy członkowie Arch Enemy zaczęli do nas wychodzić. Każdy z entuzjazmem na twarzy podpisywał się na okładkach płyt, na biletach na koszulce i robili sobie z nami zdjęcia.
Ale kiedy w naszym zasięgu pojawiła Alissa Młodą aż zatrzęsło! Od razu chciałem do niej podejść, ale zatrzymałem się wpół kroku „Przecież sama przyjdzie... przynajmniej mam taką nadzieję..” długo czekać nie musieliśmy. Wyszła do nas po krótkiej chwili razem z kimś z obsługi. Pan z obsługi pierwszy zabrał głos, mówiąc, że Alissa podpisze wszystko co chcemy, ale jeśli chodzi o zdjęcia to będzie tylko jedno wspólne. Strasznie mi się to nie spodobało! Nie po to jechałem taki kawał drogi, tyle kilometrów, żeby wrócić bez zdjęcia! „Muszę coś wymyślić!” powiedziałem do siebie stojąc w kolejce to wokalistki Arch Enemy.
Długo na nią czekać nie musiałem. Kiedy byliśmy drudzy w kolejce, Alissa zapytała czy ktoś ma coś do pisania, bo ani ona ani chłopak przed nami nie miał. Wyszedłem przed szereg i odparłem, że ja mam i użyczę jej markera, pod warunkiem, że zrobi sobie z Młodą zdjęcie. Zgodziła się bez żadnego ale. Podpisała nam wszystko co chcieliśmy i kiedy facet z obsługi odezwał się prosząc o ustawienie się do grupowego zdjęcia, na ułamek sekundy w mojej głowie pojawiła się smutna mordka, że nie uda się zrobić zdjęcia. Na szczęście Alissa odezwała się, że jeszcze ma sobie zrobić z Młodą zdjęcie. Udało się! Moja wiara nie została zachwiana! Podziękowaliśmy Arch Enemy za występ i ruszyliśmy, każdy w swoją stronę.
Drugi w tym roku koncert (ale nie ostatni) zaliczony z nawiązką. Jako jedyna, Młoda, miała zdjęcie z Alissą na wrocławskim koncercie! Dumę czuję do tej pory. A błysk szczęścia w oczach Młodej zapamiętam na długo.! Czas wracać do szarej rzeczywistości... niechętnie, ale następna muzyczna uczta już niebawem i to z pełnym rozmachem!
Utwory, jakie Arch Enemy nam zagrali to:
02. Ravenous
03. Stolen Life
04. War Eternal
05. My Apocalypse
06. The Race
07. You Will Know My Name
08. Under Black Flags We March
09. Dead Eyes See No Future
10. The Eagle Flies Alone
11. First Day in Hell
12. As the Pages Burn
13. No Gods, No Masters
14. Dead Bury Their Dead
15. We Will Rise
16. Avalanche
17. Snow Bound
18. Nemesis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz