piątek, 26 sierpnia 2016

Kilka słów wstępu

Siemka Wam!
Może na początek jakiś wpis prolog – tak z grubsza kim ja jestem, czego będzie dotyczyć blog i tak dalej i tak dalej...
Nie lubię pisać o sobie, bo za każdym nie wiem co mam napisać... ale spróbujmy.



Mam na imię Kamil, pochodzę ze śląska. A konkretniej z Jury Krakowsko-Częstochowskiej, z mieściny Zawiercie. Na swoim koncie mam 24 wiosny (przynajmniej na razie). Interesuję się muzyką (w tym jej tworzeniem), filmami, filatelistyką, numizmatyką i podróżami (wciąż zastanawiam się nad postcrossingiem). Z natury jestem człowiekiem spokojnym, opanowanym, uczciwym i staram się myśleć pozytywnie o wszystkim co mnie otacza. Moim mottem życiowym jest „Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany”, dlatego mało kto może ze mną wytrzymać ;)
Muszę się też pochwalić, że na swoim życiowym koncie mam wydaną pod patronatem Warszawskiej Firmy Wydawniczej pierwszą mikropowieść pt.: „Handlarz”. Książka z gatunku fantasy o dosyć kontrowersyjnej tematyce związanej z okultyzmem, magią i ciemną stroną religii.

Ok, starczy o mnie. I tutaj dochodzimy do tematyki bloga – będzie to podróżowanie. Moje podróżowanie po Polsce. A z czasem może i poza granice naszego kraju. Z tą jednak różnicą, że w większości takie wycieczki będą spontaniczne. Nie planowane.
Na taki pomysł wpadłem 3 marca tego roku o godzinie 01:14 w poprzednim miejscu pracy. Tak prawdę mówiąc tego dnia spisałem i sprecyzowałem ten pomysł, bo w sferze marzeń siedział on od kilku ładnych lat. Dlaczego dopiero teraz się na to zdecydowałem? Sam nie wiem. Myślę, że dopiero teraz udało mi się wyszlifować i skonkretyzować ten pomysł (tak wiem, powtarzam się).
Od tamtego dnia skrupulatnie realizuję swój pomysł, kiedy tylko mam taką możliwość. Kilka wycieczek na zamki do Mirowa i Bobolic, nocna wyprawa do Pilicy i kilka nocnych przejażdżek po mieście. Ale o samotnych podróżach pisać nie będę – bo po drugim akapicie byście zasnęli ;) Będę chciał się skupiać na tych większych wycieczkach czy to w sezonie letnim czy też zimowym. Nie zapominając oczywiście o weekendach, które też mam zaplanowane.
Może tyle o mnie i o temacie bloga.
Podróżować zamierzam moją ukochaną Myszką – Mazdą 3 z 2004 roku, która jest taką moją małą, słodką blondyneczką. Część znajomych nie rozumie, jak mogę zwracać się do samochodu (do maszyny) w stylu „moja kochana Myszka” - swoją drogą też ich nie rozumiem ;) inni zaś podzielają ten styl i sami robią podobnie ze swoimi czterokołowymi przyjaciółmi.


Cóż, myślę, że tym będę kończyć wstęp i jako taki prolog tego bloga i zajmę się tym co ma tu być ;)

Trzymajcie się ciepło!
Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz